I nie wie co robić
Bo się czuje źle
Nie ma sił się bronić
Ludzi strasznie kocha
Lecz powiedz, cóż z tego?
Gdy kochać nie umie
Sam siebie samego
W łeb by sobie strzelił
Ale broni nie ma
A gdyby ją dostał
To do Nawii zwiewa
W Nawii może wreszcie
On będzie szczęśliwy
Jak rodzynek w cieście
Czuje się nieżywy
On będzie szczęśliwy
Jak rodzynek w cieście
Czuje się nieżywy
Lepiej by mu było
Być po drugiej stronie
Powiedziałby miło
Że to już jest koniec
Że to już jest koniec
Chociaż żegnać ludzi
Tak byłoby żal...
Więc chociaż marudzi
Nie poleci w dal
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz