Siedzę na swej pryczy,
Nikt na mnie nie krzyczy.
Nie znajdę się ma podłodze,
Choć się na wszystko godzę.
Zerwane są moje więzy,
A ciało same się pręży.
Chcę upaść przed jego nogę.
Nie mogę...
Popijam kawę z fusami,
Czarną jak moja dusza.
Nikt się u mnie nie zjawi
I do niczego nie zmusza.
Nie chcę leżeć w tym stanie,
Czasami myślę, że muszę...
Spogląda ktoś na mnie z otchłani,
Trzymając snajperską kuszę.
Piszę to patykiem w piachu,
Nasłuchując morskie fale,
Wszystko we mnie jest małe,
Ogarnia mnie poczucie strachu.
Zostaję sam pośród znaków.
Nikt tutaj mnie nie odwiedzi.
Nie znajdę tu odpowiedzi.
Jam człowiek w krainie makaków!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz