Kortez:
Postanowiłem zacząć od czegoś rodzimego. Łukasz Federkiewicz aka Kortez jest polskim muzykiem. Uczył rytmiki w przedszkolu, lecz po narodzinach swojego syna zaczął ciężko pracować fizycznie. Jego kariera jest właściwie stosunkowo nowa, gdyż chociaż odnosi różne sukcesy, tak naprawdę dopiero od kilku lat może pochwalić się większymi osiągnięciami, przynajmniej jeżeli chodzi o branżę muzyczną. Zazwyczaj nie jestem fanem nowej, polskiej muzyki, nie licząc kilku wyjątków, między innymi artystów tworzących muzykę słowiańską. Jego utwór miałem pierwszy raz okazję usłyszeć dopiero w radiu samochodowym, kiedy wracałem z wizyty u babci. Poruszył mnie, chociaż nie mogłem zbyt wyraźnie wsłuchać się w słowa, dźwięk był przytłumiony i zniekształcony, zagłuszał go wszechobecny szum. Zaraz po powrocie do domu wyszukałem ten utwór w internecie i byłem pozytywnie zaskoczony twórczością pana Łukasza.
Johnny Cash:
Sądzę, że większości artystów nie będę musiał przedstawiać, a szczególnie taką gwiazdę jaką jest moim zdaniem Johnny Cash. Jednak dla formalności nadmienię, iż jest to amerykański muzyk i aktor. Odznaczony został Narodowym Medalem Sztuki, który nadawany jest artystom i mecenasom sztuki od 1984 roku. Ciekawostkę stanowi, że pierwowzorem tego medalu było odznaczenie nadane przez Ronalda Reagana artystom i mecenasom sztuki, wskazanym przez Prezydencką Komisję ds. Sztuki i Humanistyki. Otrzymał go wówczas między innymi nasz słynny, polski poeta - Czesław Miłosz (chyba jestem skazany na bycie tym "gorszym" Miłoszem). Cash obok tradycyjnej muzyki country, ballady kowbojskiej i stylu country pop wykonywał także muzykę zbliżoną do gospel, spirituals, rockabilly, rock chrześcijański, southern blues i rock and roll. Zwany był też "człowiekiem w czerni" (Man in Black), ze względu na kolor ubrań, który nosił, będący znakiem sprzeciwu wobec nierówności społecznych. John Cash śpiewający barytonem, przy akompaniamencie gitary lub małego zespołu instrumentalnego nagrał setki ballad i piosenek, które na trwałe weszły do kanonu gatunku. Wymienienie wszystkich jego ikonicznych utworów zajęłoby dużo czasu, a chociaż sam osobiście jestem wielkim fanem "Ring of Fire" oraz "I Walk the Line", postanowiłem podać te bardziej pesymistyczne piosenki, gdyż z przyczyn prywatnych specjalnie nie robię z tego listy "najlepszych piosenek o miłości". Jeżeli wy, moje kochane ptaszęta macie obecnie jakąś ważną dla was, specjalną osobę, polecam wam przesłuchanie paru piosenek Johnnego Casha lub innych autorów, których jeszcze podam, a następnie wysłanie tego waszej drugiej połowie. Ja mogę wam zaoferować jedynie gorzką herbatę zaparzaną z mych łez. Trudno opisać mi, czemu utwory Casha przynoszą mi taką nostalgię, najlepiej sami się przekonajcie, po to w końcu daję wam odnośniki.
The Ink Spots:
Wydawało wam się, że Johnny Cash będzie najstarszym z podanych przeze mnie autorów? Nic bardziej mylnego! Tym razem zamiast pojedynczej osoby pragnę wyróżnić cały zespół. The Ink Spot to popularny w Stanach Zjednoczonych w latach 30. XX wieku zespół muzyczny składający się z czarnoskórych muzyków. Ich utwory były wykorzystywane niejednokrotnie w popkulturze, mogliście słyszeć je w grach z serii Fallout, BioShocku oraz filmie "Skazani na Shawshank". Wszystkie ich piosenki pasują idealnie do bluesa tamtych czasów, pokazują niejako utrzymujące się wówczas trendy, gdzie muzyka bardziej skupiała się na emocjach i nieszczęśliwej miłości. Ich słowa głęboko dotykają mej duszy, wkradając się w każdy jej zakamarek. Słuchając ich utworów, mam wrażenie, jakby ktoś ułożył piosenkę z mych myśli, wspomnień i trosk, a słuchanie tego wywołuje swoiste katharsis. Każdego, kto nie interesuje się szczególnie muzyką pierwszej połowy XX wieku, serdecznie zachęcam, żeby dał tym panom szansę.
Myslovitz:
Żeby nie zanudzać was za bardzo przeszłością, postanowiłem zrobić skok do czegoś bardziej współczesnego. Jest to zespół, który słucham od dawna i którego mój ex strasznie nie lubił. Wiem, że to smutasy, ale chyba właśnie to kocham w ich muzyce! Jest to polski zespół rockowy, założony w 1992 roku w Mysłowicach (wow, wielka niespodzianka) przez Artura Rojka, Wojciecha Powagę, Jacka Kuderskiego oraz Wojciecha Kuderskiego. Zespół wyprodukował masę świetnych kawałków. Niestety w 2012 roku miał miejsce taki mały koniec świata, bo Rojek odszedł z zespołu, Myslovitz przygarnął nowego wokalistę, a Artur zapowiedział solową karierę. Moim zdaniem obie strony bardzo na tym ucierpiały i sorry, ale ich muzyka zaczęła mi śmierdzieć. Nie mogę powiedzieć, by wszystkie nowe kawałki były złe, ale z pewnością nie należą do moich ulubionych. Teraz natomiast czas na naszą dzienną dawkę melancholii.
Odnośnik 7
Odnośnik 8
Jacek Kaczmarski:
Wyobrażaliście sobie mój ranking bez czołowego, polskiego barda? Właściwie do tej kategorii mógłbym zaliczyć całe trio. Gintrowski również miał wiele świetnych utworów, chociażby "Ja". O Kaczmarskim można powiedzieć wiele złych rzeczy. Alkoholik, damski bokser, dziwak, szur... Być może właśnie przez liczne swoje wady zawsze wydawał mi się prawdziwym człowiekiem. Mówienie o Kaczmarskim czegoś więcej, sprowadziłoby się do zwykłego pieprzenia. Wielokrotnie miałem okazję powiedzieć, co myślę o nim oraz jego twórczości. Chociaż ostatnio słucham go trochę rzadziej, nadal ma zagwarantowane specjalne miejsce w moim serduszku.
Odnośnik 9
Odnośnik 10
Grzegorz Turnau
Jeżeli nie zauważyliście, kolejność jest absolutnie losowa. Fakt, że dany autor znajduje się na początku lub końcu nie świadczy o jego jakości. Grzegorz Turnau stworzył swój własny styl muzyczny, czasami nawiązujący do muzyki jazzowej, smooth jazzowej, także do dokonań Marka Grechuty i Jana Kantego Pawluśkiewicza. Podczas większości koncertów główne miejsce wśród instrumentów zajmuje fortepian, na którym gra sam Turnau. Jest laureatem licznych nagród. Jest to jeden z moich ulubionych współczesnych, polskich muzyków. Może nie mam muzycznego ucha, ale dla mnie to prawdziwy wirtuoz. Zrobił też moją ulubioną smutną piosenkę, koniecznie zajrzyjcie na 11 odnośnik ;)
To współczesny, kanadyjski muzyk. Nie posiadam o nim zbyt wiele wiadomości. Jest jeszcze młody, jego kariera jako muzyk Indie z pewnością wciąż się rozwija. Ma bardzo ciekawy głos, niekoniecznie określiłbym jako piękny, ale właśnie ta specyfika w jego brzmieniu nadaje mu oryginalności.
The Correspondents
Brytyjska grupa muzyczna, której wokalistą jest pan Bruce, którego styl uważam za po prostu genialny. To kolejny bardziej współczesny zespół na mojej liście. Szkoda, że wokalista ściął się na łyso, jednak ich muzyka jest wciąż świetna, pomimo posiadanych ubytków w owłosieniu na głowie. Zdobyli reputację na scenie electro swing zarówno ze względu na ich energetyczny styl muzyczny - mieszankę jazzu i swinga z początku XX wieku, z nowoczesnym electro i drum'n'bass - i dla ekstrawaganckiej obecności scenicznej pana Bruce'a. Zostali opisani jako „królowie hip-hopowej huśtawki”, „błyskotliwi i śmieszni w chwalebnie równych środkach”.
Odnośnik 15
Odnośnik 15
Elvis Presley
Tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Jedna z ważniejszych ikon popkultury XX wieku, znany powszechnie jako Elvis, często nazywany „Królem Rock and Rolla” lub po prostu „Królem”. Wykonywał muzykę z pogranicza takich gatunków jak między innymi: rock, pop, country, rock and roll, czy rockabilly. Szacowany nakład ze sprzedaży wszystkich wydawnictw muzycznych Presleya na całym świecie sięgnął ponad 600 milionów płyt. Został określony przez magazyn Billboard najlepszym artystą lat pięćdziesiątych. Po śmierci został pożegnany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy’ego Cartera słowami: „Jego muzyka, jego osobowość zmieniły oblicze amerykańskiej kultury. Elvis Presley był symbolem buntowniczego ducha naszego narodu”. Poza tym Odnośnik 17 to rel... 18 też.
The Beatles
Skoro już mowa o latach 50 i Presleyu... Naturalną ewolucję stanowi przejście do Beatlesów i ich genialnej muzyki. Jeszcze raz powtórzę, że kolejność jest losowa... chociaż uważam, że kończymy petardą. Beatlesi wywodzą się z zespołu The Quarrymen, w którym występowali Lennon, McCartney i Harrison. Zespół spędził pierwszą połowę lat 60., wydając kolejne bestsellerowe albumy i intensywnie występując na całym świecie. W 1965 roku grupa ustanowiła rekord liczby publiczności podczas jednego koncertu w dotychczasowej historii. W tym samym roku zespół zaczął odchodzić od dotychczasowej, rock and rollowej stylistyki, wprowadzając do swojej muzyki coraz liczniejsze eksperymenty, sięgając po różnorodne gatunki muzyczne (od popu, przez rock psychodeliczny i hard rock, po muzykę indyjską) oraz korzystając z rzadkich instrumentów. Możemy śmiało powiedzieć, że Beatlesi zdefiniowali swoje czasy.
Odnośnik 20
Na razie to tyle, ale nie wykluczam, że lista zostanie przeze mnie poszerzona. Jest wielu artystów, których nazwiska po prostu wyleciały mi z głowy. Macie jakieś własne ulubione, smutne utwory? Podzielcie się w komentarzu, zawsze gotowy jestem przesłuchać czegoś nowego ;)
Na razie to tyle, ale nie wykluczam, że lista zostanie przeze mnie poszerzona. Jest wielu artystów, których nazwiska po prostu wyleciały mi z głowy. Macie jakieś własne ulubione, smutne utwory? Podzielcie się w komentarzu, zawsze gotowy jestem przesłuchać czegoś nowego ;)