sobota, 28 października 2017

Oczy

(Autorski wiersz III)


Oczy to ponoć zwierciadła są duszy
Nie widzę w nich jednak nic oprócz katuszy
I patrzę w spojrzenie obcej mi osoby
Szukając w nim choć odrobinę osłody

Jednak spojrzenia szybko uciekają
Chociaż nie mam pojęcia dokąd zmierzają
Smutno mi się robi bo szukam duszy bratniej
A czuję się tylko z biegiem czasu niedostatniej

Czy proszę o zbyt wiele?
Może winę ponoszą współobywatele?
Brak spojrzenia czułego zabija mnie powoli
A uczucie to prawie mnie niewoli

Gdyby choćby jedna duszyczka raz czulej spojrzała
Moja dusza by pewnie tyle nie błagała
Niech ktoś choć raz wejrzy w me zwierciadło
Czy to może we mnie jest dziwadło?

Gdy na jej oczy padło, niedowidzi
A może po prostu mnie nienawidzi?
Czy sensem jestestwa jest tylko utrapienie?
Czy jego celem jest ciągłe męczenie?

A może ja jestem w kompletnym porządku
Może w tamtej osobie jest mało rozsądku
Może to ja w nie tym miejscu szukam
Może ja bez sensu po głowie się pukam

Co jeśli wystarczy zajrzeć w oczu parę inną?
Znaleźć osobę bardziej gościnną?
Czy to problem rozwiążę, czy tylko wydłuży?
Czy wyjdę wreszcie z bezdennej łez kałuży?

Proszę o komentarze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz