poniedziałek, 24 maja 2021

Cztery pory miłości dla Niego

On myślał, że ja go eros...
Oni myśleli, że ja go philia,
Ja myślałem, że ja go storge...
Tak naprawdę, to ja go agape...

To ważne, choć nie jest do rymu.

========================

Jestem bluźniercą,
Lecz przyznaję szczerze:
Chętniej klęknę przed nim,
Niż księdzu się zwierzę.

Sam się zmieniam w zwierzę,
Gdy myślę o Tobie,
Choć jeśli to zmierzę,
Czasu zbraknie w dobie.

Nie pożądam Cię wszakże,
Dla mnie więcej znaczysz,
Bo gdy się położę,
O serce mi haczysz...

Nie byłbym Judaszem wobec przyjaciela
Dla Niego też byśmy Rzymian z musu cięli,
Lecz to, co On czasem z moich spodni ścierał,
Miewa (obcy kumplom) śnieżny odcień bieli...

Byłby mi braciszkiem, bratankiem lub wujem,
Dla Niego złożyłbym choćby z siebie hekatomb,
Ale z nimi się raczej w łóżku nie harcuje,
A ja nie zrzucam żołędzia na wiatr - jakby jakiś dąb.

Czemu Go agape?
Bo jest dla mnie więcej niżli bogiem biernym
I nie pragnę Go cieleśnie,
Chociaż tylko wobec Niego określę się wiernym.

Miłość mnie nie brzydzi w żadnej z swych postaci,
Praktykowałbym ją gorliwie niby mszę w kościele.
Modlę się samotnie z twarzą w stronę Mekki,
Bo z Ciebie nie ostało się niestety zbyt wiele...