Naturę budzisz do życia
Tym razem doznałem szoku
Bo nakłaniasz mnie do zabicia
Bo nakłaniasz mnie do zabicia
Więc siedzę przed kompem i piszę
Za oknem śpiewają gawrony
Za oknem śpiewają gawrony
Nad wszystko wolałbym ciszę
Bo jestem taki zmęczony
Bo jestem taki zmęczony
Czułem, że jest mi dobrze
Było, wiosna nadchodzi
Zatem czemu kochanie
Jesteśmy jak antypodzi
Z tobą płakałem oraz się śmiałem
Bo z tobą było wspaniale
Teraz jakbym wymazał się kałem
Wszystko co wokół walę
Bo z tobą było wspaniale
Teraz jakbym wymazał się kałem
Wszystko co wokół walę
Mam szczerą nadzieję
Że tak jak wiersz ten głupi
Wszystko zostanie skończone
Lecz nikt tego nie kupi
Lecz nikt tego nie kupi