Zacznę od najprostszego pytania - "Czemu nie Stalski?" Odpowiedź jest dziecinnie prosta. To nie moje nazwisko i czułbym się źle, gdybym miał wykorzystywać je na dłuższą metę. Fakt, gdy czytam co piszę, najczęściej łapie mnie silne żeżu i chciałbym uciec daleko, gdzie pieprz rośnie, ale trzeba mieć dojrzałość, by radzić sobie z tą odpowiedzialnością, która spoczywa na autorze za jego dzieła. Z nazwą "Stalski" tak naprawdę nie liczyło mnie prawie nic, poza podobnie brzmiącym nazwiskiem. Jaki jest sens zbierać pochwały pod obcym nazwiskiem? Szczególnie, że naprawdę zbieram się, żeby nieznacznie wypromować moją twórczość. Wiem, że daleko mi do wielkiego poety, a znacznie bliżej do przeciętnego grafomana, ale nawet taki gość jak ja czegoś od życia chce. Jeśli się nie uda to trudno, ale nie chcę się reklamować na nazwę "Stalski". Nie ma w niej tak naprawdę za wiele ze mnie. Wydaje mi się... pusta. Jeśli już się promować, to korzystając z jakiejś ciekawej nazwy z którą będę lepiej się identyfikował i być może przyciągnie więcej zainteresowanych.
Dobra, to skoro powody za samą zmianą nazwy mamy już chyba za sobą... Powiem wam, czemu "Niedźwiedź bipolarny". Pogadamy wpierw o pierwszym członie. Dlaczego "Niedźwiedź"? Opowiem wam historię z czasów mojego wczesnego dzieciństwa, kiedy byłem jeszcze małym szkrabem, który potrafił jednak już mówić i to całkiem nieźle jak na swój wiek (rzekomo byłem bardzo inteligentnym dzieckiem, ciekawe gdzie teraz podziała się ta cała moja inteligencja). Był chyba styczeń. Osobiście nie pamiętam dobrze tamtego dnia, wszak byłem wtedy naprawdę mały, ale jakieś mgliste wspomnienia mam oraz słyszałem historie moich rodziców na ten temat. W tym okresie ksiądz chodził po mieszkaniach z kolędą. Moi rodzice wpuścili go i po jakimś czasie moja mama stwierdziła, że chce pochwalić się faktem, że potrafię już artykułować proste zdania oraz także powiedzieć swoje imię. Słysząc to ksiądz, zapytał mnie, jak mam na imię. Jak już nietrudno się domyślić, odpowiedź, która padła wtedy z moich ust, brzmiała "Niedźwiedź". Rodzice i ksiądz przyjęli to raczej z rozbawieniem, a jak proboszcz powiedział: "No jak niedźwiedź, to niedźwiedź." Nie wiem, jak to dokładnie wyglądało, ale gdy to sobie wyobrażam, faktycznie musiało być to raczej zabawne. Dlaczego tak powiedziałem? Sądzę, że ponieważ rodzice często zwracali się do mnie per "misiu", stwierdziłem, że to jest pewna forma mojego imienia. Jako, że byłem bystrym dzieckiem, uznałem, że nie przedstawię się przecież księdzu jako "Miś", bo to tylko zdrobnienie i mogłoby zostać uznane za coś niegrzecznego. Prosty rachunek w mojej głowie. Jak brzmi zgrubienie od "miś"? Niedźwiedź! W ten sposób zostałem niedźwiedziem i jakoś to zwierze zacząłem utożsamiać z własną osobą. Poza tym niedźwiedzie w większości są wielkimi i silnymi, ale raczej łagodnymi zwierzętami, które rzadko atakują ludzi, często celowo ich unikając. Masywny (brzmi ładniej niż "gruby"), włochaty (bo uwierzcie, że trochę tej sierści mnie porasta, aczkolwiek wiem, że zmuszony będę do ogolenia się gładko w niektórych miejscach), aspołeczny typ nie mógł znaleźć sobie bardziej pasującego zwierzaka niż niedźwiedź. No to teraz czemu bipolarny? Chciałem jakiś oryginalny człon. "Niedźwiedź" kojarzy się z pewnym Youtuberem. Dodatkowo epitet, który tamten twórca sobie dobrał brzmi "pulchny", nad czym głęboko ubolewam, bo to określenie (albo jakiś jego synonim) idealnie by mnie opisywał. Bipolarny jednak także pasuje. "Bipolar" to określenie na osobę z chorobę afektywną dwubiegunową. Na razie nie zostałem zdiagnozowany przez specjalistę, bym posiadał takowe lub jakiekolwiek inne zaburzenie, ale pewne elementy opisu tej choroby są zgodne z moją personą. Nie ma jednak co panikować, może jestem po prostu kapryśnym dziwakiem z silnymi wahaniami nastrojów. Poza tym określenie "bipolarny" można jeszcze rozbić na dwa. "Bi", co jest potocznie określeniem biseksualnej orientacji oraz "polarny". Nie muszę chyba wyjaśniać, że niedźwiedź polarny to nazwa konkretnego gatunku z rodziny niedźwiedziowatych. Natomiast cząstka "bi" także sama w sobie pasuje, jako iż pozostaję (być może naiwnie) zwolennikiem hipotezy biseksualności, zgadzając się z ogólnym stwierdzeniem ludzi takich jak np. Freud, że człowiek naturalnie jest biseksualny i każdy ma w mniejszym lub większym stopniu tendencje do bycia osobą biseksualną. To jak blisko znajdujemy się danej orientacji (hetero lub homoseksualnej) na spektrum decyduje jak łatwo (lub trudno) byłoby nam współżyć z osobą konkretnej płci. Przykładowo, uważam, że znajduję się blisko osobowości heteroseksualnej na spektrum, aczkolwiek nie jestem skrajnie heteroseksualny i nie wykluczam, że w pewnych okolicznościach mógłbym być w związku z osobą tej samej płci.
Przedstawiłem najprostsze wyjaśnienie, dlaczego właśnie wybrałem taką nazwę. Tak naprawdę istnieje więcej argumentów, które za nią przemawiały. Uznałem, że jeśli ludzie będą w przyszłości zainteresowani, żebym przeprowadził głębszą analizę i szerzej omówił jej genezę, to na pewno to zrobię. Może wreszcie nagram wtedy filmik w internecie, bo przydałoby się realizować cele, a nie tylko gadać o nich. Napiszcie coś pozytywnego albo w ogóle cokolwiek, bo to motywuje mnie do dalszego działania i przepraszam, że rzadko postuję, ale mam problem z wyrobieniem sobie nawyku. Mam nadzieję, że tworząc ten wpis, zyskam nową energię. Może wreszcie uwierzę w swoje możliwości i spróbuję znaleźć ludzi zainteresowanych moimi wypocinami w jakimś szerszym kręgu. Trzymajcie proszę za mnie kciuki, a wszystkie porady, wskazówki i słowa aprobaty są naprawdę mile widziane i staram się brać je pod uwagę, przy podejmowaniu decyzji o rozwoju bloga. Możecie też skomentować, co uważacie o nowym designie strony. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia wkrótce!
Przedstawiłem najprostsze wyjaśnienie, dlaczego właśnie wybrałem taką nazwę. Tak naprawdę istnieje więcej argumentów, które za nią przemawiały. Uznałem, że jeśli ludzie będą w przyszłości zainteresowani, żebym przeprowadził głębszą analizę i szerzej omówił jej genezę, to na pewno to zrobię. Może wreszcie nagram wtedy filmik w internecie, bo przydałoby się realizować cele, a nie tylko gadać o nich. Napiszcie coś pozytywnego albo w ogóle cokolwiek, bo to motywuje mnie do dalszego działania i przepraszam, że rzadko postuję, ale mam problem z wyrobieniem sobie nawyku. Mam nadzieję, że tworząc ten wpis, zyskam nową energię. Może wreszcie uwierzę w swoje możliwości i spróbuję znaleźć ludzi zainteresowanych moimi wypocinami w jakimś szerszym kręgu. Trzymajcie proszę za mnie kciuki, a wszystkie porady, wskazówki i słowa aprobaty są naprawdę mile widziane i staram się brać je pod uwagę, przy podejmowaniu decyzji o rozwoju bloga. Możecie też skomentować, co uważacie o nowym designie strony. Dziękuję za uwagę i do zobaczenia wkrótce!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz